sobota, 16 maja 2015

Trzy-maj się!

Jest maj.
Miesiąc, w którym wiosna w pełnej krasie rządzi światem, dzień staje się coraz dłuższy, a ja, zagubiona, trwam w swym nieogarnięciu. Chciałabym umieć powiedzieć sobie BASTA. I nie robić czegoś, ot tak. Albo zabrać się do czegoś, ot tak. Nie umiem. Czemu nie umiem?

Bo jestem nieodpowiedzialna? Leniwa? Wierzę, że przecież dam radę, bo zawsze dawałam?

Jestem idealna we wspieraniu każdego. Tylko sobie nie potrafię pomóc.
A może to przez to, że nie jestem pod ścianą? Niczym nie zmuszona, żadnym aktem desperacji?

A przecież CHCĘ, tak mocno CHCĘ się zmienić.

Przeczytałam dziś trzy kluczowe rzeczy w rozwoju według Mateusza Grzesiaka. Nie będę cytować w całości, tyle starczy:
1. dojrzej emocjonalnie
2. miej twardą dupę
3. przestań myśleć, czy inni Cię zaakceptują

..aha. Już wiem, gdzie jest błąd.
Trzy punkty, maj, dziwny miesiąc, trzeba się wziąć w garść. Trzeba? Słowo przymusu, a od musów i ograniczeń uciekam jak wariatka, nie, nie trzeba, po prostu, wezmę się w garść, a co.

Trzymaj się, w maju tym trzymaj się, nie puszczaj się siebie, nie opuszczaj się.

2 komentarze:

  1. Skąd ja to znam :)
    Mnie też męczy ciągłe ,,muszę".

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba za dużo mamy tych całych "musów", by umieć teraz normalnie funkcjonować, bez nich. Niby nikt nie lubi ograniczeń- to dlatego wszyscy wszystko muszą?

    OdpowiedzUsuń